9 grudnia 2018

Klauzula shotgun – jak nie zostać więźniem własnej spółki z o.o.

Adwokat, partner zarządzający. Kieruje praktyką spółek, fuzji i przejęć (M&A), sukcesji i ochrony majątku oraz dochodzenia roszczeń kredytów CHF.


Nie masz teraz prawdziwej przyjaźni na świecie;

Ostatni znam jej przykład w oszmiańskim powiecie.

Tam żył Mieszek, kum Leszka, i kum Mieszka Leszek.

Z tych, co to: gdzie ty, tam ja, – co moje, to twoje.

Mówiono o nich. że gdy znaleźli orzeszek,

Ziarnko dzielili na dwoje;

Słowem, tacy przyjaciele,

Jakich i wtenczas liczono niewiele.

Rzekłbyś; dwójduch w jednym ciele (…)” (fragment wiersza Przyjaciele Adam Mickiewicz)

 

Zakładanie spółki z przyjacielem ma swoje zalety, ale również spore wady. Zaryzykowałabym wręcz stwierdzenie, że więcej tych drugich i to na samym początku wspólnej drogi biznesowej. Wynika to z faktu, iż w większości przypadków entuzjazm towarzyszący przy rozpoczynaniu wspólnego przedsięwzięcia gospodarczego przysłania ciemniejszą stronę scenariuszy wydarzeń jakie mogą mieć miejsce i ….zwykle mają miejsce.

Zwykle wygląda to tak: dwóch przyjaciół postanawia założyć razem spółkę, najchętniej sp. z o.o., każdy z nich obejmuje po 50 % udziałów, wspólnie powołani są do zarządu i wspólnie reprezentują spółkę. Wkrótce okazuje się, że każdy z nich ma inny styl pracy, inne oczekiwania, inne priorytety, a co łącznie powoduje frustrację, spadek zaangażowania oraz niechęć do dalszej współpracy. Wówczas okazuje się, że ten idealnie równy „przyjacielski” podział kompetencyjno-majątkowy w spółce doprowadził do całkowitego klinczu decyzyjnego.

Mało kto bowiem przy zawiązywaniu umowy spółki zastanawia się w jaki sposób będzie mógł się z niej wycofać. Teoretycznie może sprzedać swoje udziały. W praktyce jednak trudno mu będzie znaleźć na nie nabywcę skłonnego wyłożyć godziwą za nie cenę, skoro w zamian taki nabywca otrzyma … nic.

Kliknij i napisz do nas. Zapraszamy na konsultacje

Przy równych udziałach w spółce (50% na 50%) żadna decyzja w spółce nie może zostać przegłosowana (w  tym dotycząca zatwierdzenia sprawozdania za ubiegły rok, czy przeznaczenia wypracowanego zysku), a co następnie może prowadzić do poważnych konsekwencji prawno-finansowych).

Innym teoretycznym sposobem opuszczenia spółki jest umorzenie swoich udziałów nawet bez wynagrodzenia. Tym nie mniej, na takie umorzenie muszą wyrazić zgodę wspólnicy w drodze uchwały. Przy równej ilości głosów, uchwała nie zostanie podjęta, gdyż po prostu nie uzyska większości.

Właśnie dla takich sytuacji przewidziano umowną klauzulę shotgun, wciąż mało znaną i rzadko stosowaną, a szkoda, gdyż w zdecydowanej większości zapobiega eskalacji konfliktu.

Klauzula shotgun polega na tym, że każdy ze wspólników ma prawo złożenia drugiemu wspólnikowi oferty odkupu jego udziałów za zaproponowaną cenę. Z kolei drugi wspólnik musi albo przyjąć ofertę albo odkupić udziały wspólnika, który złożył jako pierwszy ofertę – za taką samą cenę.

Majstersztyk konstrukcji tej klauzuli polega na tym, że stawka proponowana w ofercie składanej w ramach shotgun musi zostać dobrze przemyślana, gdyż zaproponowanie zbyt niskiej ceny za udziały może skutkować tym, że drugi ze wspólników wykupi nasze udziały po tej właśnie niższej wartości. Wspólnik składający ofertę w istocie musi wyważyć interesy obydwu stron, gdyż niekorzystna oferta może w skutkach obrócić się przeciwko niemu.

Spotkałam się z opiniami (w mojej ocenie nie do końca słusznymi), iż wadą klauzuli shotgun jest pewnego rodzaju jej losowość, gdyż rezultat skorzystania z klauzuli jest trudny do przewidzenia z góry oraz nie jest  znana ostateczna cena za udziały (o cenie wszak decyduje ten wspólnik, który jako pierwszy złoży ofertę). W moim przekonaniu, w umowie spółki możliwe jest umieszczenie stosowanych zapisów zobowiązujących do urynkowienia oferowanej ceny za udziały, chociażby poprzez odwołanie się do opinii biegłego rzeczoznawcy.

Mechanizm klauzuli jest zaczerpnięty z systemu prawnego anglosaskiego. W celu jego należytej implementacji do polskiego porządku prawnego, należy we właściwy sposób określić  w umowie spółki z o.o. sposób jej prawnego uregulowania  – wszak zobowiązanie do zawarcia umowy sprzedaży udziałów jest przecież tak naprawdę umową przedwstępną, ze wszystkim tego konsekwencjami.

W umowie spółki warto również zawrzeć inne zasady egzekwowania tej klauzuli. Znamiennym jest bowiem, że aby zbyć udziały w spółce, koniecznym jest złożenie oświadczenia w formie pisemnej z podpisami notarialnie poświadczonymi. Należy zatem wprowadzić do treści umowy odpowiednie zapisy „motywujące” niesubordynowanego wspólnika, aby bardziej opłacalnym dla niego było wykonanie zapisów klauzuli.

W swojej praktyce, wielokrotnie doradzałam klientom przy zawiązywaniu „przyjacielskich” spółek z o.o. właśnie z użyciem przedmiotowej klauzuli. Jak dotąd, nie zdarzyło się, aby sądy rejestrowe KRS kwestionowały zapisy umowne dotyczące tej klauzuli.

Co więcej, wiem o dwóch sytuacjach, kiedy z postanowień tej klauzuli skorzystano, co zapewniło szybkie rozstanie wspólników, tak istotne przy negatywnych emocjach towarzyszących zawsze tego rodzaju rozstaniom.

Kliknij i napisz do nas. Zapraszamy na konsultacje Zapisz się na newsletter

 

Podobne artykuły: